Staś


Dziękujemy Pani Sylwii za opiekę wirtualną Stasia!

Kolejny apel, kolejne wołanie o pomoc!

Ludzie, gdzie Wasze Sumienie, gdzie Ta Dobroć i Wrażliwość!!!!?

W naszym kraju, gdzie 80% ludzi szumnie nazywa siebie chrześcijanami, którzy powinni kochać i pomagać słabszym, obojętnie przechodzi się obok umierającego zwierzaka!?
Owszem, wyglądał okropnie - na całym grzbiecie ropiejące rany, odór trudny do wytrzymania i... cichutkie miauczenie, na więcej nie ma już siły.

Centrum miasta, umierające zwierzę, wielu przechodniów i nikt kto by się zainteresował - oto wizytówka współczesnego życia!

Zdjęcia nie oddają w pełni stanu w jakim było zwierzę.
Nie czuć też "zapachu" gnijącego ciała.

W ostatniej chwili kocurek trafił do weterynarza.
Widok okropny - sierść na grzbiecie zlepiona krwią i ropą.
Po usunięciu "skorupy" ukazały się liczne rany, z których sączyła się śmierdząca ciecz.
Prawie godzinę trwał zabieg oczyszczania i dezynfekcji, kocurek mimo bólu był bardzo dzielny.
Zwierzę ogólnie było zaniedbane i brudne - pchły, świerzbowiec i pasożyty wewnętrzne.

Obecnie jest pod opieką weterynaryjną.
Codziennie rany są przemywane, dostaje antybiotyki i środki przeciwbólowe.
Kocurek Staś ( takie dostał od nas imię) jest niesamowicie wytrzymały i cierpliwy.
Każde badanie, wyciskanie ropy sprawia mu ogromny ból.
To mądre zwierzę jakby zdawało sobie sprawę, że chcemy mu pomóc i pozwala na wszystkie zabiegi.
Poza tym jest kochanym "miziakiem", bardzo pragnie być głaskany.
Musiał kiedyś mieć dom i "swoich" ludzi, dlaczego więc tułał się w takim stanie?

Staś potrzebuje jeszcze opieki, ale już dzisiaj szukamy dla niego domu.
Kocurek jest super.
Ufa ludziom i chce być blisko nich.

Kontakt w sprawie adopcji:530 756 345

15-09-2014
Stasio ma swój nowy, kochający dom.
Bardzo szybko przyzwyczaił się do nowego miejsca
Nowy właściciel jest w nim zakochany