Misia - pingwinek

Godzina 15, a już szósty telefon w sprawie kotów.
Okazało się, że to starsza Pani wręcz błaga nas o pomoc:

"...kochaniutka pomóż mi, a właściwie mojej kotce.
Nie zostało mi wiele życia (Pani bardzo płacze) i chciałabym, aby to moje zwierzątko miało opiekę.
Bardzo ją kocham, żal mi zostawiać, ale taka jest Wola Boża...
Moja Misia jest taka kochana i wdzięczna za opiekę.
Ona wie, że ją uratowałam.
Kocina błąkała się pod moim blokiem, ktoś podrzucił ją wiosną taką malutką.
Na jesień miała dwa malutkie kociaki.
Zabił je sąsiad - zwyrodnialec ( tu nastąpił opis, w jaki sposób, ale jest to zbyt drastyczne, aby zacytować )
Była nawet Policja bo to dzieci widziały, ale każdy się bał zeznawać, bo to bandyta.
Żeby Pani widziała jak ta kotka chodziła i płakała szukając swoich dzieci, serce pękało na pół.
Wzięłam kocinę do siebie bo bałam się, że ten bandyta i jej zrobi krzywdę.
Ona taka milutka i grzeczna.
To mądre zwierze wie, że uratowałam jej życie, tak ślicznie się na mnie patrzy i cichutko mruczy.
Pan Bóg dał mi ją na koniec mojego życia.
Jestem chora, wkrótce idę do szpitala, ale czuję, że już nie wrócę.
Nie chciałabym zostawiać ją przed blokiem, więc proszę o pomoc.
Będę mogła spokojnie odejść...
A jak będę już tam, "na górze", to poproszę o łaskę dla ludzi, którzy się nią zaopiekują."

Czy można nie zareagować na taką prośbę?

Szukamy pilnie domu dla tej koteczki, aby nie musiała trafić "pod blok"
Kotka ma 9 miesięcy, jest wysterylizowana.
Delikatna, uwielbia głaskanie i przytulanki.

Kontakt w sprawie adopcji: 530 756 345

09-02-2015
Są na tym świecie dobrzy ludzie - koteczka ma swój nowy dom.
Adoptowała go Pani, którą wzruszył los zwierzaka, szybko go pokochała i nie odda nikomu.
Dziękujemy za wrażliwość i dobre serce