Zosia

"Zosia to wierny i oddany kot swojego pana...niestety jej pan to delikatnie mówiąc - pijaczek.
W wyniku ogólnego wyniszczenia nie był wstanie zajmować się sobą, więc córka zabrała go do siebie.
Był jaki był i żył jak chciał, ale o kota dbał zawsze.
A Zosia była mu wierna nawet jak leżał zapity na chodniku, to ona siedziała przy nim.
Jak szedł do baru to ona szła za nim jak pies przy nodze i czekała pod barem !!
A teraz została sama...
Nie rozumie dlaczego tak się stało.
Cały czas czeka, chodzi koło okna...
A córeczka zamknęła melinę na klucz i koniec.
Zosia została pod chmurką.
Śpi chyba w jakiejś komórce na podwórku.
Głodna nie chodzi bo je kilka razy dziennie bo tu wszyscy mieszkańcy z bloku o nią dbają, ale Zosia jest tak spragniona człowieka i głaskania, że pcha się każdemu pod nogi.
A ludzie są różni jak wiadomo nie od dziś i może się to źle dla niej skończyć.

Dlatego bardzo proszę pomóżcie nam szukać dla niej domu !!

Zosia ma ok 6lat, jest wysterylizowana.
Psów się trochę boi, chyba że nie narzucają jej się to ok.
Okoliczne niekastrowane koty atakują ją, przeganiają i wyjadają jej z miski, trzeba pilnować aby dojadła do końca.

Ona nie może tu zostać!!!

Szukamy dla niej domku z możliwością wyjścia na dwór, ale z daleka od ruchliwej ulicy."

kontakt: 692486565, piechcia15@poczta.onet.pl
lub: 530 756 345

01-01-2015
Kotka zostaje już na stałe u wolontariuszki, która ją uratowała.
Lepiej nie mogła trafić - została na "swoim terenie", może wychodzić i oczywiście otoczona jest miłością.
Szczęściara!