Antosia

Kotka ma 6 tygodni.
Okoliczności, w jakich znalazła się w naszym domu tymczasowym były bardzo drastyczne.
Otóż, 9-letni chłopiec zauważył jak pijany mężczyzna wkłada w reklamówce do lodówki piszczącego kociaka! (bez komentarza)
Na szczęście szybko "zmęczony" zasnął a chłopiec wyjął przestraszonego, na półżywego malca.
Zdanie "człowiek to brzmi dumnie" w tym przypadku całkowicie traci swój sens.

Kotek trafił do nas, gdzie po wstępnych oględzinach weterynarza (został odrobaczony, ma książeczkę zdrowia) powoli uczył się jeść, bawić i korzystać z kuwety.
Na początku niezgrabnie to szło, kotek był zagłodzony ledwie trzymał się na swoich chudych nóżkach.
Wejście do kuwety sprawiało nie lada wyzwanie, ale nasza mała jest uparta i pierwsze niepowodzenia ją nie zraziły :)
Teraz doskonale daje sobie radę, nawet z dużą, "dorosłą" kuwetą.
Tam też lubi się bawić - "wślizgiem" wpada na żwirek i gania swój niepozorny ogonek.
Jednak najśmieszniej wygląda, gdy stara się wystraszyć inne dorosłe koty - podnosi swój maleńki grzbiet i boczkiem atakuje.
Nikt się jej nie boi, ale pozory trzeba stwarzać

Tosia ma ogromny apetyt - pije jeszcze mleko, specjalne dla kociąt.
Jak każdy kociak uwielbia się bawić - wszystkie piłeczki, myszki są jej.
Najlepiej jednak lubi bawić się z człowiekiem, chodzi przy nodze (trzeba uważać na "olbrzyma"), często można znaleźć ją w butach, gdzie chętnie obgryza wszystkie paski.
Zmęczona po pracowitym dniu lubi przytulać się, dawać "buzi" i zasypiać na kolanach Opiekunki.
Wtedy wygląda uroczo - małe stworzonko, które bezgranicznie nam ufa...

Kontakt w sprawie adopcji: tel 530 756 345


Nasz kochany łobuziak znalazł nowego kompana i nowy dom. Szybko przyzwyczaiła się do nowego miejsca i ludzi