Plus

Do momentu adopcji Plusik był pod opieką wirtualną całej rodziny Marzeny z Warszawy :-))))


Bardzo ciężko przyszła mi adopcja Plusika. To kot, który wyjątkowo ujął moje serce. W porównaniu do innych miał świetnie wyrobiony zmysł "wazeliniarski", pierwszy mnie witał, jak przychodziłam do domu, zawsze towarzyszył przy pracach domowych i po 5 minutach kocich mizianek, kiedy inne koty zwyczajnie miały dość takich czułości, Plusik dopiero się wtedy rozkręcał.
Przez pewien czas nazywałam go nawet "Synkiem";-)
Miałam w oczach łzy kiedy go oddawałam...
Ale Plusik trafił do dobrych ludzi i była to adopcja w zupełni świadoma, nawet pod względem "namolnego" charakteru Plusika.
Pojechał do domu, jako towarzysz do szylkretowej kotki.
W nocy nawet zapomniał na chwilę, że dwa tygodnie wcześniej został wykastrowany;-)
W dzień było już trochę gorzej, bo kręcili się po mieszkaniu nowi opiekunowie, a mimo jego bardzo pro-ludzkiego charakteru, Plusik jest także troszkę tchórzliwym kotkiem.
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.

---

Niezwykle miziasty i przeuroczy kocurek z dzielnicy Bemowo w Warszawie.

Kocurek ma wyjątkowej urody marmurowe umaszczenie

Kocurek jest w wieku 8 miesięcy. Jest czysty i bezbłędnie trafia do kuwety:-)

Wyjątkowo bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem i bardzo głośno traktorzy podczas głaskania.

Jest zabawowy i przyjacielski do innych kotów.

Kontakt w sprawie adopcji:

Magda 519-421-876

---

Do momentu adopcji Plusik był pod opieką wirtualną całej rodziny Marzeny z Warszawy :-))))

Bardzo ciężko przyszła mi adopcja Plusika. To kot, który wyjątkowo ujął moje serce. W porównaniu do innych miał świetnie wyrobiony zmysł "wazeliniarski", pierwszy mnie witał, jak przychodziłam do domu, zawsze towarzyszył przy pracach domowych i po 5 minutach kocich mizianek, kiedy inne koty zwyczajnie miały dość takich czułości, Plusik dopiero się wtedy rozkręcał.
Przez pewien czas nazywałam go nawet "Synkiem";-)
Miałam w oczach łzy kiedy go oddawałam...
Ale Plusik trafił do dobrych ludzi i była to adopcja w zupełni świadoma, nawet pod względem "namolnego" charakteru Plusika.
Pojechał do domu, jako towarzysz do szylkretowej kotki.
W nocy nawet zapomniał na chwilę, że dwa tygodnie wcześniej został wykastrowany;-)
W dzień było już trochę gorzej, bo kręcili się po mieszkaniu nowi opiekunowie, a mimo jego bardzo pro-ludzkiego charakteru, Plusik jest także troszkę tchórzliwym kotkiem.
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.